Patrząc na swoje przepełnione szafy i kalendarz pełen obowiązków, Kasia w pewnym momencie poczuła, że tonie. Miałam wrażenie, że wszystkie te rzeczy, które posiadam i wszystkie zadania, które na siebie biorę, nie dają mi radości – tylko poczucie przytłoczenia – wspomina. To był moment przełomowy, który doprowadził ją do minimalizmu. Dziś, trzy lata później, twierdzi, że to najlepsza decyzja w jej życiu.
Minimalizm to nie tylko puste półki
Wiele kobiet myśli, że minimalizm oznacza życie w surowej przestrzeni z trzema koszulami i jedną parą butów. To mit. Chodzi o świadome wybieranie tego, co naprawdę wnosi wartość do twojego życia – tłumaczy Anna, która prowadzi warsztaty o minimalizmie. Moja przyjaciółka Marta ma pełną szafę, ale każdy element jest tam celowo i z miłością. To też jest minimalizm.
Prawdziwy minimalizm zaczyna się w głowie – to podejście, które pozwala odróżnić rzeczy, które nas wzbogacają, od tych, które tylko zajmują przestrzeń.
Dlaczego akurat kobiety potrzebują minimalizmu?
Badania pokazują, że przeciętna kobieta podejmuje dziennie o 20% więcej decyzji niż mężczyzna. Od wyboru ubioru dla dzieci po planowanie rodzinnych spotkań – nasze umysły są nieustannie przeciążone.
Najbardziej wyzwalające było dla mnie uświadomienie sobie, że mogę powiedzieć 'nie’ – mówi Ewa, mama dwójki dzieci. Zrezygnowałam z bycia klasową przewodniczącą rodziców, ograniczyłam ilość zajęć dodatkowych dzieci i nagle okazało się, że mamy czas na wspólne gry planszowe.
Od czego zacząć? Małe kroki do wielkiej zmiany
Nie musisz od razu wyrzucać połowy swojego dobytku. Zacznij od jednej szuflady albo jednej półki. Metoda 90/90 działa cuda – radzi Ola, która prowadzi bloga o prostym życiu. Zadaj sobie pytanie: czy używałam tej rzeczy w ostatnich 90 dniach lub czy będę jej potrzebować w kolejnych 90? Jeśli nie – czas się z nią pożegnać.
Warto też stworzyć sobie kwarantannę dla nowych zakupów. Zanim coś kupię, czekam 30 dni. W 80% przypadków okazuje się, że tak naprawdę tego nie potrzebuję – dzieli się swoją metodą Magda.
Szafa kapsułowa – moda bez stresu
Wiele kobiet obawia się, że minimalizm oznacza rezygnację z mody. To nieprawda! Mam w szafie tylko 40 elementów, ale czuję się stylowo każdego dnia – mówi Kasia. Jej sekret? Kolorystyka oparta na trzech podstawowych kolorach i kilka dobrej jakości podstawowych elementów, które można dowolnie zestawiać.
Zasada jest prosta: każdy nowy element musi pasować do minimum trzech innych, które już posiadasz. Dzięki temu rano nie tracisz pół godziny na zastanawianie się, co na siebie włożyć.
Minimalizm mentalny – uwolnij swoją głowę
To właśnie w tej sferze minimalizm przynosi największe korzyści. Przestałam gromadzić listy rzeczy do zrobienia 'kiedy znajdę czas’ – mówi Ania. Zdałam sobie sprawę, że jeśli coś jest naprawdę ważne, znajdę na to czas teraz.
Kluczowe jest nauczenie się mówienia nie – zarówno niepotrzebnym obowiązkom, jak i toksycznym relacjom. Odkąd ograniczyłam kontakty z osobami, które tylko wysysały ze mnie energię, odkryłam radość z prawdziwych przyjaźni – dodaje.
Minimalizm a finanse – jak oszczędzać nie rezygnując z jakości
Gdy zaczęłam żyć bardziej świadomie, moje wydatki zmniejszyły się o 30%, a satysfakcja z zakupów wzrosła – opowiada Marta. Sekret? Kupować mniej, ale lepiej. Jedna dobra jakościowo torebka zamiast pięciu tanich, które i tak szybko się niszczą.
Warto też regularnie robić audyt subskrypcji i stałych opłat. Okazało się, że płacę za trzy platformy streamingowe, z których właściwie nie korzystam – śmieje się Kasia.
Szczęście w prostocie
Minimalizm to nie cel sam w sobie, ale środek do bardziej świadomego i pełnego życia. Odkąd skupiam się na doświadczeniach zamiast na rzeczach, moje życie stało się bogatsze – podsumowuje Ewa. W końcu mam czas na czytanie książek, spacery i spotkania z przyjaciółmi. Właśnie to jest prawdziwe bogactwo.
Może warto dziś wieczorem zamiast przeglądać sklepy online, usiąść z kubkiem herbaty i zastanowić się, co tak naprawdę jest w twoim życiu najważniejsze? Reszta to tylko zbędny balast.